Oskarżeń ciąg dalszy…

Polityka bicia braw medykom nie odmieniła magicznie sytuacji w ochronie zdrowia? Nic nie szkodzi, na pewno pomoże oskarżanie personelu medycznego o brak zaangażowania i wizja karania za błędy medyczne.

Rządzący kolejny raz stosują strategię mydlenia oczu społeczeństwu i próbę przerzucenia odpowiedzialności na nas. W wywiadzie, którego udzielił wicepremier Jacek Sasin padły skandaliczne słowa. „Obecnie występują problemy, tym problemem jest chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego”. Natychmiastową interwencję podjęli Prezesi Okręgowych Izb Lekarskich i skierowali  pismo do Prezesa Rady Ministrów, czy jest to oficjalne stanowisko Rządu RP. Czy jednak potencjalne przeprosiny i zapewnienie o wyrwaniu słów z kontekstu naprawią szkody jakie tego typu wypowiedzi wyrządzają środowisku medycznemu? W momencie rekordowych wzrostów zachorowań i trendów antycovidowych oskarżanie lekarzy o zaniedbania będzie skutkowało jedynie spadkiem zaufania. Jego brak natomiast będzie powodował między innymi problemy z przestrzeganiem zaleceń skoro personel medyczny według polityków nie poświęca się „wystarczająco”.

Szerszy kontekst tej wypowiedzi pokazują zapowiedzi wprowadzenia systemu odpowiedzialności za błędy lekarskie. „To, co my ze swojej strony robimy, to pracujemy nad systemem odpowiedzialności za błędy medyczne. Konsultujemy go z jednej strony ze środowiskiem lekarzy, którzy są zainteresowani wprowadzeniem tego systemu, z drugiej strony z Ministerstwem Sprawiedliwości, które odpowiada za zmiany w tym zakresie. Taki system nie tylko dla młodych medyków, ale dla wszystkich lekarzy powstanie w niedługim czasie” – oświadczył rzecznik Ministra Zdrowia.

Jesteśmy wysoce zaniepokojeni faktem, że zgodnie z cytowanymi wypowiedziami przygotowywany jest grunt pod uczynienie personelu medycznego „kozłem ofiarnym”. Czas braw się skończył, zacznie się czas prokuratorów?

Marcin Zarzycki